niedziela, 8 czerwca 2014

A tak, wegetarianizm.....może z przymróżeniem oka... a może wcale nie...

Kiedyś jeden z wielkich mistrzów buddyjskich podczas wykładu w Stanach Zjednoczonych poprosił o hamburgera. Uczniowie oczywiście przynieśli hamburgera, ale byli całkowicie zaszokowani, że współczujący mistrz je mięso. Po chwili nie wytrzymali i zapytali go o tę kwestie. Mistrz odpowiedział, że jest to pytanie bardzo dobrych ludzi, którzy nie jedzą mięsa, ale poczęstowali go szklanką herbaty. By ta herbata mogła powstać trzeba zaorać pole, powiedział. Podczas orania pola zginęło wiele zwierząt, które żyją w ziemi. Później zasadzono rośliny wymagające pielęgnacji. Podczas pielęgnacji zginęło bardzo wiele istot mieszkających na tych roślinach. Podczas ścinania i zasuszania rośliny, śmierci uległy kolejne żywe istoty mieszkające w nich. Na koniec, podczas gotowania herbaty również zginęły istnienia, więc to co mi podaliście jest w rzeczywistości nie szklanką herbaty, lecz szklanką krwi...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz