poniedziałek, 30 czerwca 2014

Pojęciowe myślenie

Dopóki nie przekroczymy pojęciowego myślenia, nie osiągniemy oświecenia. Analityczne myślenia nie zapewni nam całkowitej przejrzystości umysłu, ponieważ konceptualny umysł nie jest dość subtelny, aby doświadczyć swej natury.

Procesy...

''Niektóre procesy są trudniejsze i trwają dłużej. Nie dlatego, że to musi być ciężkie, ale niektórzy lubią, aby to zajmowało wiele czasu. Kiedy osiągają cel, myślą: ''Teraz to osiągnąłem!'' Gdyby dotarli tam natychmiast, nie umieliby tego docenić. To jest gra ograniczeń. To jest gra umysłu. Gracz nie zna zasad, ale ciągle w to gra.''


Tenzin Wangyal Rinpocze, ''Uzdrawianie przy pomocy pięciu elementów''






''Moc niekonceptualnej świadomości.

Niektórzy ludzie wręcz w ujmujący sposób wzbraniają się przed bezpośrednią obserwacją własnych kłopotów. Tworzą niesamowite teorie na temat różnych rzeczy. Potrafią bardzo zgrabnie unikać wszelkich trudności. Istnieją też tacy, którzy wyrażają siebie bardzo emocjonalnie i z wielką namiętnością, a jednak ostatecznie nic w ich życiu się nie zmienia. Czasami się skarżymy, że ktoś nas ocenia, ale kiedy sami siebie oceniamy jest to jeszcze bardziej przerażające. Nieustannie się osądzamy w imię samodoskonalenia, a przecież osądzający umysł nigdy nie będzie w stanie poznać czy zrozumieć swej natury.

Fundamentalna zasada buddyzmu mówi, że dopóki nie przekroczymy pojęciowego myślenia, nie dostąpimy oświecenia. Analityczne myślenia nie zapewni nam całkowitej przejrzystości umysłu, ponieważ konceptualny umysł nie jest dość subtelny, aby doświadczyć swej natury. Nie oczekuj jednak, proszę, że w ogóle nie będziesz snuł żadnych myśli, nawet takich, które cię nie niepokoją. Oczekiwanie, że wyzbędziemy się wszelkich myśli, to iluzja. Mówiąc praktycznie, możemy przezwyciężyć nawyk całkowitego utożsamiania się z myślami i tym samym sprawić, że nie będą już one wpływały na naszą rzeczywistość. Praktyka medytacyjna zajmuje się właśnie umiejętnością współistnienia z myśleniem, kiedy to ani nie tłumimy myśli, ani się w nich nie zatracamy, a myślący umysł nie odciąga nas od pełni obecności. Jeżeli nic nie zakłóca twojego doświadczenia pełni istnienia, wówczas myślenie zdobi twoją istotę i nie zaciemnia, czyli nie oddziela cię od naturalnego stanu.

Zasadniczo więc najważniejsze jest więc to: połącz się bezruchem, ciszą i przestrzenią, a następnie wejrzyj bezpośrednio w siebie. Poczuj to, czego doświadczasz w ciele, mowie i umyśle. Nawiąż bezpośredni, czysty kontakt z chwilą obecną. To pozwoli schwytać wiatr poruszającego się umysłu i go uwolnić, odkrywając prawdziwą naturę umysłu.''

niedziela, 29 czerwca 2014

Dobry Świat...




Czas czy doświadczenie  pokazują ,że po przez bycie  szczodrym , także  odnośnie czasu , energii, wyrozumiałosci czy  chęci do bycia fair  w stosunku do innych, tworzymy dobry świat, dobre okoliczności wokół siebie :)

A jak to pięknie  powiedzial Dhammapada :ani na niebie, ani w głębi oceanu, ani w rozpadlinach górskich, ani nigdzie na świecie nie ma miejsca, gdzie można by uciec przed skutkami złych czynów...



sobota, 28 czerwca 2014

emocje i mądrość


''W buddyzmie wadżrajany mówi się, iż emocje z natury rzeczy zawierają w sobie mądrość. Stawiając opór ich sile, odrzucamy źródło mądrości. Gniew, jeśli do niego nie lgniemy, jest niczym innym jak inną formą mądrości czystego wglądu. Wolna od fiksacji duma to bezstronność umysłu. Siła namiętności, jeśli nie jest obsesyjna, jest mądrością postrzegania wszystkich aspektów rzeczy.
Rozwijając bodhiczittę, otwieramy się na żywą energię swoich emocji. Kiedy przybierają one na sile, zazwyczaj odczuwamy strach. Wciąż się on na nas gdzieś czai. Podczas medytacji staramy się wyciszyć "wewnętrzny komentarz do emocji" i wejść bezpośrednio w emocje i strach. Uczymy się bez lęku otwierać serce na żywioł naszej energii. Uczymy się, jak nie uciekać w chwilach przeżywania trudnych emocji.''

Pema Cziedryn - ''Miejsca, które budzą lęk''

piątek, 27 czerwca 2014

Czas.....

Ty stwarzasz czas. A czas który stwarzasz jest twoim czasem, ani moim czasem, ani czasem kogoś innego...




Seung Sahn

Współzależne powstawanie



Wszystkie przedmioty zewnętrzne tj. formy, dzwięki itp. są projekcjami czy inaczej wytworami umysłu, który je uchwycił. Są pozbawione własnej egzystencji i na poziomie prawdy względnej i ostatecznej. Ich sposób istnienia to współzależne pwstawanie.




Dwanaście ogniw współzależnego powstawania opisują proces istnienia w Samsarze.

Niewiedza
Karma
Świadomość
Nazwa i forma
Sześć zmysłów
Kontakt
Doznanie /sensation/
Pragnienie
Lgnięcie
Istnienie
Życie
Starość, cierpienie, śmierć




Łańcuch rozpoczyna się wraz z pojawieniem się pojedynczej myśli w naszym umyśle: niewiedzy. Niewiedza oznacza nie dostrzeganie tego że ten świat jest nietrwały, wierzenie że rzeczywisty lub istniejący. To jest bardzo prosty punkt. Kiedy nie uwzględniamy nietrwałości tego świata, wierzymy że nasze myślenie i wszystko inne jest rzeczywiste i posiada jakąś trwałą, niezależną egzystencję. Niewiedza powoduje że przywiązujemy się do naszych myśli, naszych pragnień, do zmysłowego życia naszych ciał, ponieważ niewiedza jest subtelną wiarą że wszystkie “rzeczy” są rzeczywiste. To powstanie niewiedzy prowadzi do pewnej idei, pewnej formacji umysłu. Inną nazwą dla formacji umysłu jest karma, nawykowa siła jaka przynieśliśmy do tego życia z innego. Poprzez siłę-nawyk naszych formacji umysłu, pojawia się świadomość. Można to porównać do nasiona, zaczątku pewnej sumy myśli że “ja jestem.” Od tego miejsca, myślenie i świadomość zaczynają tworzyć świat nazwy i formy. Odkąd zaczniesz podsycać to pojęcie “ja jestem”, tworzysz idee o rzeczach które nie są częścią tego “ja.” Sześć zmysłów (oczy, uszy, nos, język, ciało i umysł) zaczynają się tutaj i w ten sposób ludzie wkraczają w świat dotyku lub kontaktu z rzeczami w świecie nazwy i formy. Doświadczamy tych doznań poprzez kontakt z sześcioma organami zmysłów. Od tego miejsca, ludzka świadomość jest całkowicie kontrolowana przez nasze nawykowe doświadczenie sześciu zmysłów. Z powodu doznań pochodzi pragnienie następnych i następnych doznań, tutaj naturalnie powstaje pragnienie i lgniecie do tych doznań. “Lubię to. Chcę więcej. Potrzebuję więcej.” Pojawia się tego rodzaju umysł. Więc “ja” stworzyło nazwę i formę i poprzez sześć zmysłów i stało się przywiązane do tego świata i jego wielu doznań. W ten sposób pojawia się wiara w pewien rodzaj egzystencji. “Myślę więc jestem.” “Widzę więc jestem.” “Słyszę więc jestem.” Jeśli coś istnieje, wtedy coś innego musi nie istnieć. To oznacza tworzenie życia. “Jestem żywy, mam trzydzieści lat.” Kiedy nasze myślenie tworzy życie, tworzy także starość, cierpienie i ostatecznie, śmierć. To jest nasz świat cierpienia.

To jest Łańcuch Współzależnego Powstawania. Budda pokazał to aby usunąć cierpienie to znaczy sprawić aby każde z tych ogniw znikło. To jest bardzo jasne.

Łańcuch Współzależnego Powstawania pokazuje że ja tworzę mój świat. Wszystko dzieje się w niezwykle krótkim odcinku czasu. Kiedy niewiedza pojawia się w moim umyśle, wtedy pojawia się życie i śmierć. Ja tworzę moje cierpienie...


Inspiracje: Seung Sahn, III Karmapa.

czwartek, 26 czerwca 2014

Relacja pomiędzy umysłem a rzeczywistością....

Relacja pomiędzy umysłem a elementami rzeczywistosci jest taka, jak doswiadczenie snu.
Jest to wyłącznie przywiązanie do tego co wyobrazone - jako do obecnego.
W rzeczywistości nie ma w tym realności.
Tzn. nie mają realności ani 5 zmysłów , ani 5 zdolności postrzegania, ani 5 świadomości zewnętrznych ; nie ma realności w obiektach- jedynie w rezultacie postrzegania i przywiązania się do postrzeżeń, coś wydaje się realne...


Inspiracja: Teksty Rangdziung Dordże

środa, 25 czerwca 2014

Związki...


Największe ludzkie radości i cierpienia ujawniają się w świecie miłości i związków. Za każdym razem, kiedy nasze serca biją szybciej bądź też zaparowują nam okulary, czujemy że wydarza się coś niezwykle osobistego. Bierzemy nasze uczucia za coś wyjątkowego, ale jeśli przyjrzymy się im bliżej, zobaczymy, że swoimi korzeniami sięgają o wiele dalej. To, co wydaje się być bardzo prywatnym doświadczeniem, jest w rzeczywistości spotkaniem i dopełnianiem się najbardziej fundamentalnych zasad rządzących wszechświatem.
Tam, gdzie ponadczasowa otwarta przestrzeń, potencjał wszystkiego, gra swobodnie, w sposób dualny wyraża się jej moc i doświadczanie właściwości. Manifestując się jako bliskie i dalekie, ciepłe i zimne, uczuciowe i pojęciowe, bądź też męskie i żeńskie, realizuje swój potencjał w pełni. Jeżeli istniałaby tylko sama przestrzeń, nic by się nie wydarzało. Jednak od przestrzeni nieoddzielna jest świadomość, a radość i moc również obecne są w niej od zawsze. Skoro więc przestrzeń wyraża się dualnie, kiedy przeciwieństwa pojawiają się, a potem łączą ze sobą, ukazuje się to co jest ich istotą, rodzi się bogactwo. Można to porównać do zjawiska badanego w laboratoriach, kiedy początkowo podzielone atomy zderza się ze sobą z dużą prędkością. W atomach skumulowana jest olbrzymia energia uwalniana dopiero, jeżeli najpierw atomy zostaną podzielone, a potem powtórnie połączone.

wtorek, 24 czerwca 2014

Pierwotna Mądrość

Mądrość Buddy to właśnie tylko tyle: świadomość tego, co jest uwarunkowane i tego, co jest Nie-uwarunkowane. Buddowie przebywają w Nie-uwarunkowanym i — o ile nie jest to niezbędne — nie poszukują dłużej zewnętrznego zaangażowania. Warunki już ich dłużej nie łudzą. Buddowie przejawiają naturalną skłonność do Nie-uwarunkowanego: do przestrzeni, do pustki; a nie wobec zmieniających się w ramach tej przestrzeni warunków.



Cierpliwość

Ajahn Sumedho

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Życie pełne ograniczeń...

Swobodna gra nieograniczonej przestrzeni przejawia się na zewnętrznym poziomie jako światy, zdarzenia albo istoty - jako obiekty, o których informują nas zmysły czy też badania naukowe. Na poziomie wewnętrznym są to myśli i uczucia, które nieustannie pojawiają się i zmieniają - rozpoznajemy je i rozwijamy, po czym powracają one do obszaru potencjalności, z którego się wyłoniły. Jednocześnie wszystkie dualistyczne sposoby myślenia oddzielają umysł od tego, co w nim powstaje i w ten sposób sprawiają, że nasze życie staje się pełne ograniczeń.


Ole Nydahl

Emocje..emocje..emocje...

Fakt, że teraźniejszość istot została uwarunkowana przez ich przeszłość oznacza, że można kierować własną przyszłością. Istnieje wiele poziomów, na których jest to możliwe, a najwspanialsze z nich znajdują się w naszym umyśle. Przeszkadzające uczucia zdecydowanie nie są czymś nieodwracalnym i strasznym - jeżeli staramy się zręcznie i odważnie z nimi pracować, stają się surowcem dla urzeczywistnienia. Wyrażają nasze karmiczne tendencje i spotykając się z nimi twarzą w twarz stajemy się dojrzali. Nasze społeczeństwa, z konieczności spoglądające do wewnątrz, chętnie zajmują się uczuciami. Buddyjscy nauczyciele opisują je zwykle w oparciu o tradycyjne teksty, dlatego chciałbym przedstawić tutaj nieco inne spojrzenie - podejście, które pozwala dojrzałemu człowiekowi usiąść za kierownicą własnego życia. Skuteczna praca z przeszkadzającymi uczuciami przypomina umiejętne prowadzenie wojny lub grę w szachy. Wymaga dokonania dokładnej oceny sił przeciwnika i uczciwego oszacowania własnych. Następnie trzeba przewidująco zaplanować zarówno dalekosiężne, jak też bliskie, cele - w taki sposób, by wykorzystać dla własnego pożytku możliwie wiele sił wroga. Ponieważ opanowanie umysłu oznacza ponadczasowe szczęście, a w wypadku klęski pomieszaniu nie będzie końca, warto w batalii z emocjami odnieść zwycięstwo!



Lama Ole Nydahl

Źródło problemów....




Zjawiska

By się przejawić, zjawiska nie potrzebują w rzeczywistości żadnej zewnętrznej siły, która byłaby od nich oddzielona - to umysł grając sam ze sobą sprawia, iż w jego przestrzeni pojawiają się wewnętrzne i zewnętrzne światy. Rozpoznawszy to, ktoś kto szczerze praktykuje, będzie starał się doświadczyć natury samego przeżywającego, a tym samym źródła wszystkich zjawisk. Jest to szczególna postawa, ponieważ większość istot poszukuje przyczyn wydarzeń w zewnętrznym świecie - prawdopodobnie dlatego, że koncentracja na tym, co dzieje się dookoła, zawsze była warunkiem przetrwania.




Inspiracja Ole Nnydahl

niedziela, 22 czerwca 2014

Odrodzenie w sześciu światach samsary

Świat bogów   Jeżeli w bardo stawania się idziemy za białym światłem i odradzamy się w świecie bogów, będziemy cieszyć się stanem bycia, który jak wydaje się, oferuje nieprzerwaną fizyczną i umysłową ekstazę. Istoty świata bogów posiadają nie tylko niezmierzone materialne bogactwo, ale również rozległe umysłowe bogactwo przejawiające się w formie radości doskonałego samadhi. Co więcej, długość życia w tym świecie jest niesłychanie długa w porównaniu z naszymi standardami. Jest powiedziane, że jeden dzień w świecie bogów równa się stu ludzkim latom. Dlatego też tutaj, istotom wydaje się, że są nieśmiertelne.
   Jednakże, pomimo wszystkich przyjemności i braku wyraźnego cierpienia, świat bogów wciąż stanowi aspekt samsarycznej egzystencji. Tutaj doświadczenie zostaje zdominowane przez przeszkadzającą emocję dumy, która rozwija się, ponieważ wydaje się nam, że osiągnęliśmy szczyt egzystencji. Czujemy, że już nic nie może przewyższyć tego co uzyskaliśmy. Jednakże kiedy umysł nadyma się taką przyziemną duma, pojawia się problem z naszą postawą. Ponieważ myślimy, że nie mamy już nic więcej do nauczenia się, nic więcej do osiągnięcia, duma staje się destruktywna dla ścieżki. Jest to koniec naszej duchowej ścieżki, jak również koniec rozwoju światowej mądrości.
   Co więcej, naucza się, że w tym świecie tracimy wiarę w karmę. Dzieje się tak, ponieważ prędzej czy później pozytywna karma, która doprowadziła do tego odrodzenia zostaje wyczerpana. W końcu uświadamiamy sobie, że wcale nie osiągnęliśmy stanu ostatecznego wyzwolenia - nasza egzystencja pozostaje wciąż w sferze samsary. Widzimy, że świat bogów jest nietrwały i że nie możemy zawsze pozostawać w ekstazie. W końcu dociera do nas to, że będziemy musieli dalej podlegać cierpieniu w cyklicznej egzystencji.
   Jest powiedziane, że istoty w świecie bogów mogą przewidzieć czas swojej śmierci na tydzień naprzód, który w świecie ludzi trwa siedemset lat. Uświadomienie sobie tego wywołuje doświadczenie nieznośnego cierpienia. Mówi się, że kiedy bogowie umierają, ich cierpienie jest tak wielkie, że przypomina upadek z nieba do piekła. Co więcej, o nadchodzącej śmierci jednego z bogów wiedzą również inni mieszkańcy tego świata, którzy odsuwają się od niego, tak że podczas tego tygodnia jest zupełnie sam.
   Nagłe przejście od przyjemności do bólu jest nieco podobne do depresji maniakalnej, stanu umysłu, w który gwałtownie i drastycznie z euforii wpada się w głęboką depresję. W tym kontekście, kiedy zaczyna się upadek ze stanu umysłu świata bogów, traci się wiarę we wszystkie swoje osiągnięcia i we wszystko co przynosi radość. Tracimy wiarę we wszystko, nawet w siebie samych. Dlatego też, w świecie bogów nie istnieje autentyczna ścieżka do wyzwolenia.

Świat zazdrosnych bogów   Kiedy przyciąga nas blade, czerwone światło i podążamy za nim, wtedy odradzamy się w świecie zazdrosnych bogów, znanych również jako pół-bogowie, albo asury. W tradycyjnej ikonografii buddyjskiej, świat zazdrosnych bogów znajduje się pod światem bogów. Chociaż jest to świat wyższego odrodzenia z wieloma zaletami, jego mieszkańcy cieszą się mniejszym poczuciem bogactwa, przyjemności i władzy niż mieszkańcy świata bogów. Dominującą emocją istot w tym świecie jest zazdrość, ściśle związana z zawiścią i również zabarwiona przez paranoję i rywalizację. Zazdrość sama w sobie, może wydawać się względnie niewinna, ale w rzeczywistości jest destrukcyjna w swojej naturze.
   Cierpienie w tym świecie jest tradycyjnie symbolizowane przez wyobrażenie pięknego, spełniającego życzenia drzewa, które zazdrośni bogowie zasadzili w samym środku swojego świata. Pracowali gorliwie, pielęgnowali go i podlewali i wyrosło tak wysokie, że jego górne gałęzie sięgnęły świata bogów. W efekcie, bogowie mogą zrywać i cieszyć się jego wspaniałymi owocami, podczas gdy w dole zazdrośni bogowie muszą ciągle pracować i opiekować się drzewem. Z tego powodu, prowadzą nieustanną wojnę z mieszkańcami świata bogów, w górze, żądając uznania ich prawa do własności drzewa, a co za tym idzie jego owoców. Walka nigdy się ni kończy i zawsze jest zgubna dla zazdrosnych bogów, którzy nigdy nie przestają zazdrościć bogom bogactwa i szczęścia.
   Z tego przykładu możemy się dużo nauczyć. Kiedy pracujemy nad jakimś przedsięwzięciem w początkowej fazie nasienia, wkładamy w to ogromną ilość pracy, aby stworzyć coś owocnego i przynoszącego radość i powodzenie w przyszłości. Jednakże jeżeli uwikłamy się w stan psychiczny tego świata, nie mogąc znieść tego, że inni cieszą się owocem naszej pracy, doprowadzimy wszystko do ruiny. Jesteśmy wtedy zazdrośni o ich przyjemności, wolny czas i ich szczęście. Zatruci taką zazdrością, mamy ochotę niszczyć innych i w skutek tego wszystkie nasze wysiłki stworzenia czegoś pożytecznego idą na marne. Niezależnie od tego jak ciężko pracujemy żeby doprowadzić swój projekt do końca, nie osiągamy pozytywnego rezultatu. Pozostając pod wpływem zazdrości, nie uzyskujemy żadnych owoców.
   Co więcej, zazdrość doprowadza do straszliwej paranoi. Zaczynamy traktować wszystkich jak konkurentów i rywali. Staramy się im przeszkodzić na każdym kroku. Na przykład, jeżeli ktoś dokonuje jakiegoś aktu hojności, my musimy być jeszcze bardziej hojni. Jesteśmy zazdrośni nie tylko o bogactwo innych, ale także o ich zasługę. Jednakże nasz gest nie wypływa z autentycznego altruizmu czy współczucia, tylko z pragnienia prześcignięcia czy przyćmienia oponenta. Zazdrość jest jedną z tych emocji, które mogą pozbawić nas uwagi i świadomości. Jeżeli pozwolimy żeby takie myśli nas opanowały, przewrócą cały nasz świat do góry nogami. Możemy skończyć angażując się w agresywne działania, które rozbudzą gniew, a później nienawiść i awersję. I tak negatywne emocje mogą doprowadzić nas do odrodzenia w świecie piekielnym.

Świat ludzi   Jeżeli pójdziemy za bladym niebieskim światłem, odrodzimy się w świecie ludzi, zdominowanym przez chorobliwą emocję pożądania, czy namiętności. Nasze doświadczenie w tym świecie charakteryzuje mentalność ubóstwa. Niezależnie od okoliczności w jakich się znajdziemy, zawsze odczuwamy wszechobecne i przenikliwe poczucie braku satysfakcji. Możemy posiadać bogactwo, kochającą rodzinę, dobrą pracę, zdrowe ciało i umysł, i mieszkać w przyjemnym otoczeniu. Jednak, ciągle czujemy, że czegoś brakuje nam w życiu. Odczuwamy niezadowolenie i niepokój, które powstają z powodu nieznającej granic namiętności. To pożądanie jest jak dziurawe naczynie. Niezależnie od tego ile wody do niego wlejemy, nigdy się nie napełni, stale przecieka.
   Pożądanie świata ludzi opiera się na subtelnym pragnieniu, które rozwija się w mniej subtelne poziomy przywiązania. Nie zawsze łatwo zauważyć to pożądanie. Na przykład, możesz uważać, że nie jesteś przywiązany do bogactwa. Jeżeli jesteś biedny i nie masz wiele, bez trudu powiesz: "Widzicie, nie pragnę żadnych materialnych rzeczy". Ale jeżeli jesteś bogaty i posiadasz dużo rzeczy, po prostu nie będziesz w stanie zauważyć głęboko tkwiącego przywiązania.
   Przeważająca i typowa formą cierpienia, jakiego doświadczamy w tym świecie, stanowi rezultat przywiązania. Często tego nie rozpoznajemy, ponieważ uważamy, że najgorsze cierpienie wynika z takich emocji jak gniew czy nienawiść. Jednakże, jeżeli przyjrzymy się całemu spektrum cierpienia w tym świecie, zauważymy, że cierpienie spowodowane przez przywiązanie przewyższa cierpienie wywołane przez inne przyczyny. Dzieje się tak, ponieważ pożądanie powstaje w odniesieniu do wielu rzeczy: jedzenia, bogactwa, ubrań, domu, kochających przyjaciół. Wydaje się ono stanowić esencję egzystencji w każdej chwili. Gniew oczywiście jest niszczący i raniący ale powstaje rzadziej.
   W świecie ludzi, kiedy napotykamy piękne formy, przyjemne dźwięki, rozkoszne zapachy, smakowite smaki i przyjemne wrażenia dotykowe, nie są to neutralne doświadczenia - rozbudzają one nawykowe pragnienia umysłu i tendencje do chwytania. Te szczególne pięć przedmiotów zmysłów znanych jest jako "pięć pożądliwości", pięć przedmiotów zmysłowych percepcji. Nawet kiedy uda się nam zdobyć obiekt pożądania, radość jest tylko chwilowa. W końcu, przemija piękno tego przedmiotu, jego oddziaływanie słabnie albo też zostaje odkryta jego prawdziwa natura. Może także zostać utracony albo ukradziony, czy też znika w naturalny sposób. Może nawet przemienić się w swoje przeciwieństwo - odpychający obiekt. Dlatego też, nasza satysfakcja jest zawsze chwilowa.
   Szantidewa przypomina nam, że przyjemności jakimi cieszymy się w samsarze są podobne do zlizywania miodu na ostrzu brzytwy. Kiedy liżemy miód, jest on bardzo słodki i przepyszny - ale zapominamy o tym, że zaraz pod nim znajduje się ostrze brzytwy.

Świat zwierząt   Jeżeli pójdziemy za blado zielonym światłem, odrodzimy się w świecie zwierząt, który zalicza się do pierwszego z niższych światów. Tutaj dominuje stan umysłu ignorancji, którego atrybutem jest głupota. Ignorancję, wraz pożądaniem i agresją, uważa się za jedną z trzech podstawowych trucizn. Jednakże nie jest to emocja w pełnym sensie tego słowa. To bardziej prowadzący do cierpienia stan umysłu, który jest destrukcyjny, ponieważ stanowi przeciwieństwo przebudzenia i inteligencji.
   Kiedy odradzamy się w świecie zwierząt, to tak jakbyśmy bez żadnej ochrony wędrowali w świecie, gdzie nasze życie jest bezustannie zagrożone i dlatego zawsze się boimy. Jednakże mentalność świata zwierząt nie postrzega rzeczy wyraźnie ani nie rozumie swojego prawdziwego kłopotliwego położenia. Naturalna klarowność umysłu zostaje przesłonięta przez dezorientację. W konsekwencji tego cierpimy z powodu stanu umysłu, który jest ociężały, ciemny i otępiały.
   Nie znaczy to, że zwierzęta w ogóle nie posiadają zdolności postrzegania czy rozumienia., ale nie wiedzą tego co jest dla nich najistotniejsze. Nie mają samoświadomości ani zdolności do autorefleksji. Brakuje im pradżni, ostrości umysłu, która umożliwiłaby im przekształcenie ich nawykowych tendencji i w ten sposób doprowadziłaby je do stanu większego przebudzenia. Na przykład, zwierzęta wiedzą jak znaleźć pożywienie i jak opiekować się swoimi młodymi. Jednakże nie wiedzą jak unikać negatywnych działań, takich jak zabijanie i walka, które doprowadzają do utrwalenia negatywnej karmy i dalszego zaciemnienia naturalnej klarowności umysłu.
   Przyglądając się swojemu własnemu umysłowi możemy dostrzec, że inteligencja posiada dwa aspekty. Jednym jest pewien rodzaj instynktownej mądrości, naturalnego zrozumienia, które sprawia, że, wiemy jak utrzymać równowagę na dwóch nogach, albo jak oszacować swoją wielkość w stosunku do drzwi, tak żebyśmy mogli przez nie swobodnie przejść. Drugi rodzaj inteligencji, to intelektualna wiedza, doprowadzająca do autentycznej mądrości. Uzyskanie tego rodzaju wiedzy jest możliwe tylko wtedy, kiedy nagromadziliśmy pewien zasób zasługi i również jesteśmy w stanie włożyć trochę wysiłku, żeby osiągnąć cel. Nikt nie rodzi się uczonym czy mędrcem. Musimy studiować i ciężko pracować. Nawet geniusz musi czytać książki, przynajmniej jedną w swoim życiu.
   Kiedy brakuje nam tego drugiego rodzaju inteligencji, pozostajemy pod wpływem głupoty - destrukcyjnego stanu umysłu, w którym wciąż od nowa powtarzamy te same wzorce zachowania, które prowadzą nas dalej w ciemność i lęk - równocześnie nie pozwalającego nam na zrozumienie tego co właściwie robimy. Oczywiście nie dotyczy to tylko zwierząt czy ich świata. Możemy doświadczać tej samej natury głupoty w naszym własnym świecie.

Świat głodnych duchów   Jeżeli podążymy za blado żółtym światłem, odrodzimy się w świecie głodnych duchów,preta, zdominowanym przez przeszkadzającą emocję chciwości. W tym kontekście, chciwość jest aspektem pożądania, które przejawia się w formie skąpstwa. Tutaj istoty dążą do posiadania materialnych dóbr wszelkiego rodzaju, jak również stanów psychicznych. Cierpienie mentalności głodnych duchów polega na niezaspokojonym apetycie i równoczesnej niemożności korzystania z tych dóbr czy cieszenia się jakimkolwiek doświadczeniem. Z tego powodu, istoty te przedstawia się jako poddawane torturom duchy. Na tradycyjnych buddyjskich ilustracjach głodne duchy mają małe usta, cienkie jak igła szyje i ogromne brzuchy. Chociaż są one ciągle głodne i ogarnięte pożądaniem jedzenia, picia i konsumowania wszystkiego co tylko się da, ich małe usta i cienkie szyje prawie całkowicie uniemożliwiają im przyjęcie pożywienia.
   W tym świecie, niezależnie od tego jak dużo możemy mieć jedzenia, bogactwa czy szczęścia, zawsze jest go za mało. Ponieważ czujemy w swoim wnętrzu pustkę, musimy sięgać na zewnątrz i chwytać wszystko co tylko się da. Nie potrafimy puścić tego co posiadamy, ani niczego dać czy podzielić się czymkolwiek - materialnym czy niematerialnym - z innymi. Nie możemy dać ani pieniędzy ani szczęścia, ponieważ jesteśmy zbyt biedni. Potrzebujemy tego wszystkiego co mamy i jeszcze więcej.
   Jest to ekstremalne doświadczenie mentalności ubóstwa. W tym stanie psychicznym rozwijamy nawyk chwytania do takiego stopnia, że lgniemy do wszystkiego w swoim otoczeniu. W ten sposób, lgniemy i pielęgnujemy nie tylko to co postrzegamy jako pozytywne i wartościowe, ale także to, co uważamy za "swoje" - łącznie z gniewem, zazdrością i wszystkimi negatywnymi nawykowymi tendencjami. Dlatego też, rozwijanie nawykowych tendencji chciwości i nadmiernego przywiązania może prowadzić do odrodzenia w klaustrofobicznym i pełnym cierpienia świecie głodnych duchów.

Świat piekielny   Jeżeli pójdziemy za ciemnym, zamglonym światłem, odrodzimy się w świecie piekielnym, w którym dominuje przeszkadzająca emocja gniewu. Tak jak wszystkie przynoszące cierpienie emocje, gniew powstaje z fundamentalnego lęku ego - braku poczucia bezpieczeństwa swojej egzystencji. Z tego lęku rozwija się nawyk awersji. Kiedy przebywamy w tym świecie, agresja staje się narzędziem, którego używamy aby obronić się przed postrzeganym zagrożeniem, przy czym jest ono realistyczne albo nie. Nasze związki obarczone są ciągłym poczuciem tarcia, które utrwala się i rozwija w umysł pełen przemocy. Cała nasza istota - sama natura świadomości - zostaje pochłonięta przez gniew. Z niej wywodzi się werbalna i fizyczna przemoc. Ciało, mowa i umysł zostają strawione przez gniew. W takiej sytuacji, nie ma żadnej przestrzeni umożliwiającej otwartość czy to, aby jakakolwiek percepcja mogła dotrzeć do umysłu.
   Ten stan kompletnej nienawiści stanowi definicję piekła. W buddyjskiej literaturze, świat ten jest opisywany jako nieskończony stan cierpienia, w którym istoty są spalane, gotowane albo wystawiane na przejmujące zimno. Chociaż takich opisów nie można brać dosłownie, to oddają one naturę psychicznej traumy jakiej podlegają "istoty piekielne". Szantidewa mówi, że umysł wzburzony trucizną agresji, ciągle płonie - w nocy nie można spać, w dzień, pracować czy praktykować medytację, ponieważ gniewny umysł kipi nienawiścią.
   Jeżeli przyzwyczaimy się do gniewu, wtedy wszędzie widzimy wrogów. Szantidewa radzi aby zamiast usiłować niszczyć tych wszystkich zewnętrznych wrogów, pokonać prawdziwego wroga, sam agresywny umysł. Jeżeli nie uda się nam tego zrobić, wtedy cała zasługa jaka nagromadziliśmy może łatwo zostać zniszczona. Na przykład, przypuśćmy, że pracujemy nad jakimś charytatywnym projektem przez wiele lat, zapisując wszystkie dane na komputerze. Komputer zostaje zaatakowany przez wirusa i w jednej chwili cały twardy dysk zostaje wyczyszczony. Jest powiedziane, że w ten sam sposób jedna chwila gniewu może zniszczyć eony szlachetnych działań. Dlatego też, chociaż taki stan umysłu jest oczywiście szkodliwy dla innych, to jednak jest najbardziej destrukcyjny dla siebie samego.
   Takie jest sześć psychicznych światów, w których możemy się odrodzić. Jest powiedziane, że z nich wszystkich, świat ludzi jest najbardziej sprzyjający dla praktyki dharmy. Jeżeli już musimy odrodzić się w samarze, wtedy powinniśmy koncentrować się na uzyskaniu odrodzenia w tym świecie. 





Fragment książki: Dzogchen Ponlop, "Mind Beyond Death" - "Umysł przekraczający smierć"

sobota, 21 czerwca 2014

O Naukach Buddy...

Buddyzm jest pozbawionym dogmatów, spójnym, wolnym od pojęcia osobowego Boga-Stwórcy systemem nastawionym na duchowy rozwój człowieka. Głównym celem praktykowania metod jakie oferuje jest oczyszczenie umysłu z negatywnych emocji, rozpuszczenie egoizmu oraz rozwinięcie wszechobejmującego współczucia, intuicyjnej mądrości i absolutnej wolności, co prowadzi do doświadczenia nieuwarunkowanej radości i szczęścia.


Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swoim autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym.


Budda

czwartek, 19 czerwca 2014

Przeszkody



Z buddyjskiej perspektywy zasadniczo powinniśmy być 

wdzięczni z powodu pojawiających się przeszkód, ponieważ bez 

nich niczego byśmy się nie nauczyli.



XVII Karmapa Trinlej Thaje Dordże 






Wewnętrzne bogactwo to nasz umysł, nasza świadomość. Jestem przekonany, że ów umysł jest niczym klejnot spełniający życzenia. Jeśli wiemy jak korzystać z umysłu, może dać to doskonałe rezultaty. Najlepiej wykorzystać i rozwijać umysł poprzez zdobywanie wiedzy, a najlepszą wiedzą jest ta, która czyni nas dobrymi, uprzejmymi i godnymi szacunku ludźmi. Natomiast właściwości, które czynią nas dobrymi, uprzejmymi i godnymi szacunku ludźmi to cierpliwość, szczodrość i uprzejmość. Dobra wiadomość jest taka, że nie musimy wcale zdobywać czy też wytwarzać tych właściwości, ponieważ potencjalnie drzemią już w każdym z nas.

środa, 18 czerwca 2014

Cóż ...wciąż przyciągamy....

"Przyciągamy to, czym sami promieniujemy na świat. Trudni ludzie wciąż spotykają inne 

trudne przypadki, pogodni natomiast cieszą się stale dobrym towarzystwem, nawet jeżeli 

go nie szukają". 



Lama Ole Nydahl

 No i tak...
Kiedy  np. jesteśmy w dobrym nastroju, wydaje nam sie ,ze ze wszystkimi relacja jest  taka ekstra! Spiewamy , tanczymy..i takie tam ;),...
A jeśli wstajemy tzw.lewą nogą, świat i wszyscy wokół wydaje nam sie pełeni kiepskich uczuć i czujemy się zle...mamy kiepski film, który tym bardziej  projektujemy na innych.

Energia ,którą emanujemy odbija się w postaci świata zewnętrznego.

Dlatego tak ważne są dobre wrażenia. Wazne ,żeby czuć się dobrze i być uwaznym.

Starać się rozwijać, zmieniać i ukierunkowywać na innych.


Z dobrym nastawieniem, można promieniować na swiat i przyciągać coraz więcej ciekawych sytucji i ludzi :)

..w końcu wszystko jest energią :) nasze mysli i uczucia sa energią...możemy wpływać na nasze tu i teraz. Może być ono pełne znaczeni ;)



wtorek, 17 czerwca 2014

Jak należy rozumieć to, że wszystko jest przejawianiem się umysłu?


Obecnie doświadczamy pomieszanych stanów umysłu, co przynosi przeszkadzające uczucia takie jak gniew, przywiązanie, głupota, zazdrość i duma. Prawdziwa natura umysłu jest jednak od nich wolna. Doświadczając przeszkadzających uczuć, mamy zwykle tendencję do wyrażania ich w działaniu. Te działania odciskają się w naszym umyśle jako nawyki lub skłonności do postrzegania świata w określony sposób. Gdy później tendencja taka uaktywnia się, powoduje pojawienie się iluzorycznego świata. Tego typu ślad w umyśle, nawet subtelny, może stać się źródłem życia w iluzji.
Świat którego doświadczamy obecnie opiera się na takich śladach wytworzonych przez poprzednie działania. Tak oto umysł nadaje nieprzerwany bieg złudzeniom. Liczba takich śladów, możliwych do zmagazynowania w naszym umyśle jest nieograniczona, a każdy z nich będzie wciąż od nowa wytwarzać złudzenia. Uwarunkowana egzystencja lub świat jakiego dziś doświadczamy nie ma więc początku ani końca. W ten sposób wszystko czego doświadczamy jest produktem naszego własnego umysłu. Celem medytacji jest dostarczenie zręcznych środków do usunięcia tych iluzji. Jeżeli będziemy w stanie w pewnej chwili usunąć niewiedzę, wtedy w naturalny sposób niekończące się wrażenia, ślady karmiczne znikną same z siebie.



KÜNZIG SZAMAR RINPOCZE

Ludzie zachowują się tak, jak się czują...

"Ludzie zachowują się tak, jak się czują. Nieprzyjemne stany wewnętrzne pchają ich w kierunku czynienia zła. Jeśli ludzie nie potrafią uczyć się ze swoich błędów i reagują destruktywnie na cierpienie, które sami na siebie sprowadzili, na przykład krzywdząc innych, ich problemy tylko się powiększają. Jedyne co możemy zrobić w takiej sytuacji, to życzyć im jak najwięcej szczęścia i zrozumienia, że sami tworzą własne cierpienie."


Ole Nydahl
   


         

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Praca z emocjami

Główną rzeczą, na której koncentrujemy się w pracy z truciznami umysłu, jest podstawowa niewiedza płynąca z dualistycznego postrzegania rzeczywistości. Gdy ją pokonamy, przeszkadzające uczucia nie tylko rozpuszczą się, lecz także przejawią jako mądrości buddy, ukazując swoją prawdziwą twarz. Aby przemóc podstawową niewiedzę medytujemy na to, jakimi rzeczy są oraz praktykujemy fazę budującą i spełniającą praktyki diamentowej drogi. Naszym celem nie będzie tu odepchnięcie, odrzucenie lub ukrycie przeszkadzających emocji, lecz praca z nimi. Dlatego też najpierw powinniśmy zobaczyć, jakie przeszkadzające uczucia, uświadomione lub podświadome, właściwie istnieją: 
  • jeśli czujemy, że życie przepływa nam przez palce nie zostawiając po sobie niczego trwałego lub satysfakcjonującego, doświadczamy przywiązania
  • uczucie, że jesteśmy otoczeni przez intrygi i że ciągle coś wydarza się za naszymi plecami, wskazuje na zawiść i zazdrość
  • kiedy wydaje nam się, że ludzie nie życzą nam dobrze i trudno nam na kimkolwiek polegać, wtedy z pewnością w naszym umyśle pojawia się gniew
  • jeśli myślimy, że ciągle otacza nas niekompetencja, banda początkujących i outsiderów, nadszedł czas by popracować z dumą
  • poczucie, że nasze życie jest nudne i szare, sugeruje, że padliśmy ofiarą obojętności.
Praca z przeszkadzającymi uczuciami
Aby móc pracować z truciznami umysłu, musimy być w stanie rozpoznać, kiedy się pojawiają i przejmują nad nami kontrolę. W tym celu trenujemy świadomość poprzez medytację – koncentrujemy się na oddechu przepływającym przez czubek naszego nosa lub wykonujemy fazę budowania medytacji diamentowej drogi. Dzięki tego rodzaju praktykom stajemy się bardziej świadomi w codziennych sytuacjach, zauważamy, kiedy pojawiają się myśli i kiedy zaczynają nam przeszkadzać. Mamy wtedy możliwość pracy z nimi, zanim wymkną się spod kontroli. Jeżeli medytujemy, może nam się wydawać, że mamy więcej przeszkadzających uczuć niż kiedykolwiek wcześniej, jednak są to tylko pozory. Stając się coraz bardziej świadomi zaczynamy jedynie zauważać to, co zawsze było w naszym umyśle.
Dawanie jest lepsze od przywiązania
Jeśli w naszym umyśle pojawia się przywiązanie, a my chcemy je rozpuścić, możemy myśleć o nietrwałości, złożoności lub wadach obiektu pożądania. Nie jest to wprawdzie popularna metoda, jednak stanowi hamulec bezpieczeństwa, nie pozwalający naszemu własnemu przywiązaniu wodzić nas za nos. Gdy chcemy cieszyć się upragnionym obiektem, powinniśmy czynić życzenia, by wszystkie istoty doświadczyły czegoś równie miłego i podarować naszą radość nauczycielowi lub buddom. Możemy również ofiarować to, co najbardziej chcielibyśmy zatrzymać – jeśli nie w rzeczywistości, to w naszym umyśle – jak w podarowaniu mandali. Tego rodzaju hojność tworzy wewnętrzne bogactwo. Tak naprawdę nie ma żadnych przeciwwskazań, by cieszyć się pięknem świata; rzeczywistą przyczyną trudności jest nawyk dualistycznego postrzegania i lgnięcie do zjawisk. Naturalną właściwością umysłu, leżącą u źródła pożądania, jest zdolność do tworzenia czegoś wspaniałego z chaotycznej, bezładnej mieszaniny minut i nie-istniejących cząsteczek materii. Jeśli w trakcie przeżywania uda nam się wykorzystać tę cechę, powstanie doświadczenie, które samo w sobie już jest czystą krainą. Wszystko jest niezwykłe tylko dlatego, że się wydarza.
Dobre życzenia zastępują zazdrość
Zawiść i zazdrość powstają w umyśle z powodu wewnętrznego ubóstwa. Po prostu nie możemy znieść szczęścia innych, kiedy sami go nie odczuwamy. Jeśli chcemy przemienić to ubóstwo w bogactwo, powinniśmy zbierać dużo dobrych wrażeń w naszym umyśle. W sytuacji, gdy normalnie stalibyśmy się zazdrośni, czynimy bardzo silne życzenia, aby szczęście całego świata dotarło do wszystkich istot. Gdy umysł staje się bogatszy i bardziej szczodry, naturalna mądrość ukryta w zazdrości przejawi się jako zdolność zrozumienia, co przynosi szczęście innym. Jest to jedna z mądrości buddy – mądrość doświadczenia.
Zaklęty krąg gniewu
Gniew wpycha nas w rodzaj zaklętego kręgu. Wizerunki wrogów pojawiają się w naszych umysłach z powodu negatywnych wrażeń, które nagromadziliśmy w przeszłości. Kiedy działamy w oparciu o te projekcje, powstają nowe negatywne wrażenia, które z kolei dają początek kolejnym wrogim związkom. Istnieją dwie możliwości, by wydostać się z tych kolein. Możemy usunąć negatywne wrażenia z umysłu wykonując praktyki oczyszczające, takie jak Diamentowy Umysł lub zaprzyjaźnić się ponownie ze światem poprzez kultywowanie miłości, współczucia i zrozumienia, że ten w rzeczywistości... nie istnieje. Miłość jest najlepszym środkiem rozpuszczenia dualistycznego postrzegania. Miejmy nadzieję, że wszyscy doświadczamy tego, gdy się naprawdę zakochujemy. Pozostaje nam tylko tak wyćwiczyć nasze umysły, by miłość rozprzestrzeniała się na wszystkich bez wyjątku. Prawdopodobnie praca ta zajmie nam trochę czasu, ale z pewnością się opłaci. Stopniowo pojawi się ukryta w gniewie mądrość, którą określamy jako zdolność widzenia wszystkiego przejrzyście jak w lustrze.
Duma – zdolność rozpoznania pozytywnych właściwości
Duma jest zapewne najbardziej upartą trucizną umysłu – jesteśmy zbyt dumni, by się przyznać, że ją mamy. Dzieje się tak również dlatego, że przejawia się ona jako substytut innych przeszkadzających uczuć – na przykład w sytuacji, kiedy uspokajamy nasz gniew tworząc dystans. Jeśli chcemy pracować z dumą, powinniśmy pamiętać, iż nie jesteśmy tak doskonali, jak chcielibyśmy być, a zdolność odkrywania dobrych właściwości w innych daje o wiele większą moc. Nie jest to pozytywne myślenie – po prostu wiemy, że wszystkie istoty mają naturę buddy. Każdy z nas posiada w sposób całkowicie naturalny jakieś dobre właściwości. Dumę cechuje zdolność podkreślania zalet, niestety zbyt często jedynie naszych własnych. Jest nam bardzo ciężko dostrzec przymioty innych, ponieważ bierzemy wszystko bardzo osobiście odczuwając, że to, co się wydarza dotyczy wyłącznie naszego ego. Pracować z dumą możemy koncentrując się na naturze buddy i pozytywnych właściwościach innych, oraz zawsze myśląc: „my” zamiast: „ja”. Jeśli wspieramy to praktyką pokłonów, przejawia się mądrość równości. Wtedy widzimy, że jesteśmy otoczeni przez buddów i bodhisattwów, mając zawsze najlepsze towarzystwo. Czy istnieje coś piękniejszego?
Intuicja – klucz do oświecenia: 
Gdy przyjdzie nam pracować z naszą obojętnością i otępieniem, wtedy zrozumienie świata na poziomie wewnętrznym i zewnętrznym da nam właściwy pogląd i pełną mocy motywację do konstruktywnej pracy z każdą sytuacją. Zrozumienie to rozpoczyna się od studiowania dharmy. Powinno ono jednak prowadzić nie do tytułów naukowych, lecz do działania pełnego współczucia. Prawdziwy pogląd nie musi być skomplikowany. Mówi się, że oświecenie jest zbyt proste, by można było pojąć je przy pomocy trudnych procesów myślowych. Naturalną mądrością ukrytą za otępieniem jest poczucie zadowolenia z prostych prawd. Bycie w zgodzie ze sobą budzi intuicję – zrozumienie poza intelektem. Jest to klucz do oświecenia. Praca z przeszkadzającymi uczuciami powoduje, że stają się one krokami na ścieżce. W momencie, gdy nie traktujemy ich poważnie, powoli ukazuje się ich prawdziwa natura – oświecona mądrość – a nasza duchowa podróż daje nam coraz więcej radości.



Gerd Boll

niedziela, 15 czerwca 2014

Poczucie Szczęścia...

"Musimy się nauczyć jak chcieć rzeczy, które mamy  

a nie

jak mieć rzeczy, których chcemy, 

dzięki czemu ustabilizujemy nasze poczucie szczęścia."




Dalajlama

O niesfornej małpie ;)

Zwyczajny, codzienny umysł jest równie kapryśny jak niesforna małpa, przeskakująca od zadowolenia do złości, zależnie od tego, czy damy jej kęs jedzenia, czy podniesiemy na nią kij. W każdej chwili umysł przeskakuje na coś nowego. Nawet jeśli przez chwilę ogarnia nas oddanie dla guru, po chwili popadamy w uporczywe myślenie o przedmiocie, który pragniemy posiąść. Strumienie myśli i uczuć nie przestają się zmieniać, są jak kształty chmur poruszanych przez wiatr, jednak my nadajemy im olbrzymie znaczenie. Stary człowiek, który przygląda się zabawie dzieci, wie dobrze, że wszystko, co się między nimi dzieje, nie jest ważne. Nie ekscytuje się ani nie irytuje, podczas gdy dzieci traktują swoją zabawę bardzo poważnie. Jesteśmy dokładnie tacy jak one! Kiedy cierpimy, zamiast zrozumieć, że to, co przeżywamy, jest rezultatem naszych przeszłych negatywnych działań, i zamiast mentalnie przyjąć na siebie cierpienia wszystkich istot, jesteśmy przygnębieni i zasmuceni swoimi problemami. Mówimy sobie, że przecież po takiej ilości praktyki nie zasługujemy na cierpienie, powątpiewając w siłę błogosławieństwa mistrza i Trzech Klejnotów. Taka postawa tylko zwiększa nasze trudności.

To umysł tworzy samsarę i nirwanę. A przecież nie są one niczym specjalnym, to tylko myśli. Kiedy rozpoznacie pustość myśli, stracą moc zwodzenia was. Ale dopóki uważacie je za rzeczywiste, będą wam sprawiać problemy, jak dzieje się to od niezliczonych przeszłych egzystencji. Żeby nauczyć się panowania nad umysłem, musicie wiedzieć, co należy robić, a czego unikać, ponadto powinniście uważnie kontrolować wszystkie swoje czyny, słowa i myśli.

Umysł pojawia się w ciele na chwilę, jest jak gość w domu. To umysł poprzez ciało przeżywa kształty, dźwięki, zapachy, bodźce dotykowe. Kiedy umysł odchodzi, ciało staje się trupem. Nie dba już o piękno i brzydotę, o obelgi i pochwały. Nie cieszy go już brokatowy ubiór ani nic nie boli podczas kremacji. Ciało niewiele różni się od grudy ziemi lub kamienia. Kiedy umysł oddziela się od ciała, mowa, która jest pomiędzy nimi, również znika, tak jak milknące echo. Spomiędzy ciała, mowy i umysłu to umysł się liczy i to jego należy zmienić poprzez praktykę Dharmy.


Dzięki bezpośredniemu rozpoznaniu pustej natury umysłu ustaje lgnięcie, a zaciemniające myśli tracą swą władzę. Bodhisattwowie pomagają innym, jednak nie liczą na rewanż czy na pochwały swojej szczodrości. Nie są przywiązani do swej szlachetności. Taka właśnie jest absolutna natura Buddy Kochające Oczy, pustość i współczucie.



Źródło: Dilgo Khjentse Rinpocze, "Skarb Serca Buddów"

sobota, 14 czerwca 2014

Świat



Mówimy kolor,

Mówimy słodycz,

Mówimy gorycz,

Lecz w rzeczywistości to tylko atomy i przestrzeń.




 Demokryt (około 400 r. pne.)

Prawda o cierpieniu

Cierpienie

"Oto, jest szlachetna prawda o cierpieniu: narodziny są cierpieniem, starość jest cierpieniem, śmierć jest cierpieniem; smutek, lament, ból, zmartwienie, i rozpacz są cierpieniem; połączenie z nielubianym jest cierpieniem; rozłąka z lubianym jest cierpieniem; nie otrzymanie pożądanego jest cierpieniem. Krótko mówiąc, pięć skupień lgnięcia jest cierpieniem."
Dhammacakkapavattana Sutta

Jednym słowem, całe życie, bytowanie empiryczne jest w sumie bolesnym doświadczeniem.
Formy cierpienia
"Są trzy formy cierpienia, przyjaciele: cierpienie bólu, cierpienie złudzenia jaźni, i cierpienie zmian. Oto są trzy formy cierpienia."
Dukkha Sutta

Powstawanie Cierpienia
"I oto, , jest szlachetna prawda o powstawaniu cierpienia: pragnienie, które stwarza dalsze stawanie się - któremu towarzyszy namiętność i zachwyt, znajdujące przyjemność tutaj i tam - pragnienie zmysłowej przyjemności, pragnienie stawania (żądza istnienia) się, pragnienie nie-stawania się.(żądza nie istnienia)"
Dhammacakkapavattana Sutta

Ustanie Cierpienia
"I oto, , jest szlachetna prawda o ustaniu cierpienia: całkowite wyzbycie się i zaprzestanie, porzucenie, zaniechanie, uwolnienie się, i odejście tego pragnienia."
Dhammacakkapavattana Sutta



Szlachetna Ścieżka
"I oto, jest szlachetna prawda o drodze wiodącej do ustania cierpienia: właśnie ta szlachetna ośmiokrotna ścieżka: właściwy pogląd, właściwe zamierzenie, właściwa mowa, właściwe działanie, właściwy sposób utrzymania, właściwy wysiłek, właściwa uważność, właściwa koncentracja."
Dhammacakkapavattana Sutta

piątek, 13 czerwca 2014

Postrzeganie zmysłowe

Nasza świadomość wzroku, słuchu, dotyku, zapachu i 

smaku, czyli pięć rodzajów postrzegania zmysłowego

pozostają poznaniem właściwym. Za nimi podąża 

samoświadomość, która także nadal stanowi poznanie 

właściwe. Mamy jeszcze jedno bezpośrednie poznanie, które

 określa się jako takie – to postrzeganie jogiczne, 

pojawiające się dzięki medytacji nad czterema szlachetnymi 

prawdami: że wszystkie zjawiska są nietrwałe, że nasze ciało

 cierpi, że wszystko, co się wydarza, jest z natury puste,

 i że nirwana oznacza spokój. Jeśli ktoś nad nimi medytuje,

 postrzeganie jogiczne na pewno się zamanifestuje jako 

umysł, który rozumie pustkę.

Sen we śnie...

Świadomość jaką zachowujemy na jawie, Budda nazwał snem. Akceptacja, że życie to sen, może okazać się trudna, szczególnie jeśli zdaje się ono oferować zadowolenie i szczęście. Nikt nie lubi być budzony z przyjemnego snu, a co dopiero, gdy mówi mu się, iż jego życie to tylko złudzenie.

Jak jednak można odróżnić sen od jawy? Według Buddy, gdy śpimy, mamy różne krótkie sny, natomiast życie to długi sen. Można przebudzić się ku prawdzie, iż żyje się we śnie, a następnie z powrotem w ten sen zapaść. W buddyzmie przebudzenie z długiego snu życia oznacza urzeczywistnienie swej własnej natury. Odczuwająca istota, która nie doświadczy tego urzeczywistnienia, na zawsze pozostaje uwikłana w sen.

Wsystko jest ulotne, wszystko jest nierzeczywiste. Uważamy za nierealne swoje sny i sądzimy, że rzeczywistość stanowią chwile przeżyte na jawie. Kiedy jednak uświadomimy sobie iluzoryczną naturę ciała, świata, życia i śmierci, zrozumiemy, że bez względu na to, czy śpimy, czy czuwamy, pozostajemy w tym samym, podobnym do snu, stanie. (...)

Niewielu ludzi wie, że śni. Nawet jeśli wiedzą, rzadko kiedy chcą się obudzić. Ktoś, kto nie widzi swej własnej natury, uważa, że jest jak najbardziej rozbudzony, że życie jest rzeczywiste i że nie cierpi. Gdy rozpoznaje iluzoryczną naturę jaźni, zdaje sobie sprawę, że śnił tylko bardzo długi sen i że w gruncie rzeczy sen ten naznaczony jest cierpieniem. Stosunkowo niewielu ludzi zdaje sobie jednak sprawę, iż do rozpoznania nietrwałej i iluzorycznej natury codziennego życia potrzebna jest poważna codzienna praktyka. Nie wystarczy tylko posłuchać moich słów, przeczytać książkę lub dojść do intelektualnego zrozumienia tej prawdy. O buddyjskiej praktyce słyszało wielu, ale niewielu chce się jej naprawdę poświęcić. Jeszcze trudniej spotkać kogoś, kto praktykuje, budzi się ze snu i zamiast zapaść weń z powrotem, w końcu urzeczywistnia swą własną naturę. (...)


Nawet jeśli rozumiemy, iż nasze życie jest pozbawione substancji, nierzeczywiste i podobne do sennego marzenia, nadal ponosimy odpowiedzialność za ten sen, bez względu na to, czy doświadczany jest na jawie, czy nie.






Z książki "Bęben Dharmy"


Energia życiowa...

Energia życiowa podlegająca karmie jest jedna i 

niepodzielna, chociaż jej ciągle zmieniające się formy są 

niezliczone i nietrwałe. Śmierć nie istnieje, przemijają tylko 

formy - każda musi przejść przez ten sam cykl narodzin, 

rozwoju i rozpadu. Ze zrozumienia jedności życia rodzi się

współczucie, poczucie tożsamości z życiem manifestującym

 się w różnych formach. Współczucie to mądrość w 

działaniu, głęboka świadomość uniwersalnej harmonii .

czwartek, 12 czerwca 2014

Nasz świat....

To..po prostu doświadczanie na subiektywnym poziomie.Jest on dla każdego całkiem inny. Możemy patrzeć na to samo, a dostrzegać dwie zupełnie różne rzeczy. Możemy być w tym samym miejscu, a odczucia mogą być zupełnie inne... Żyjemy w innych światach zbudowanych na subiektywnych wyobrażeniach. Budujemy swój obraz świata na własnej iluzji ..po prostu...tak własnie jest...
Sami tworzymy naszą rzeczywistość w śnie, tak i tworzymy rzeczywistość w materii.(materia tez jest pusta).
Wykraczając ponad myśli, można przekroczyć sen o świecie. Wszystko jest możliwe, pozbądźmy  się tylko....awersji i lęku!


Takie tam o życiu...;)

"Rzeczy się jawią za sprawą umysłu, za sprawą rzeczy umysł się pojawia.
Oba te światy, jak widzisz, są względne, i ten i tamten Pustką jest u źródła.”

Hsin Hsin Ming
Strofy wiary w umysł

“Pustka oznacza: niesubstancjalność, niepowstawanie, nieposiadanie własnej natury, niedualność. 
Jest tak, dlatego, że rzeczy same w sobie nie mają formy ani cech charakterystycznych; z tego 
powodu nie możemy o nich powiedzieć, że ani nie powstają, ani nie ulegają zniszczeniu. W istotnej 
naturze rzeczy nie ma niczego, co można by opisać za pomocą jakichkolwiek rozróżnień, dlatego 
nazywa się rzeczy niesubstancjalnymi.” 
Budda

Zacytuję, co na temat świadomości w książce „nieskończony potencjał” mówi David Bohm – 
amerykański naukowiec żydowskiego pochodzenia zajmujący się fizyką kwantową i filozofią 
fizyki.
„Świadomość to nieskończony potencjał. Skąd się wziął nieskończony potencjał? Nieskończony 
potencjał to coś, czego nie może nie być. Nieskończony potencjał geometryzuje się w 
geometrycznych formach. Niektóre z tych form materializują się – stając się cegiełkami tego co 
nazywamy materialnym światem. Szczegóły i mechanizmy są do rozpracowania. Warunkiem 
wstępnym takiego rozpracowania jest dopuszczenie istnienia świadomości jako pierwotnej w 
stosunku do materii. Przed tym fizyka sterowana przez materialistów się broni. Albo tez ucieka w 
religię. Skutek podobny w jednym i w drugim przypadku, tym skutkiem jest zastój lub 
zwyrodnienie.”



Infinite potential – nieskończony potencjał. David Bohm

Cytat Buddy .Na zdrowie!

„Naszym obowiązkiem jest utrzymywanie naszego ciała w dobrym zdrowiu. W przeciwnym razie nie będziemy w stanie utrzymać klarownego i silnego umysłu.”
- Budda

środa, 11 czerwca 2014

CZYM JEST OŚWIECENIE?

Istnieja dwa poziomy urzeczywistnienie-wyzwolenie i oświecenie. Wyzwolenie polega na tym, że nie bierzemy juz poważnie problemów naszego ‘’ja’’, a oświecenie na tym, że stajemy się wolni od sztywnych poglądów i widzimy reczy takimi jakimi są. Jeżeli chodzi o wyzwolenie to każdy jeżeli tylko będzie tego chciał je w stanie osiągnąć je w ciagu tego życia. Istnieje duże prawdopodobieństwo , że uda nam się sie osiągnąć dzięki poła,lub też po prostu dzięki świadomemu życiu. Natomiast oświecenie jest czymś potężniejszym. Niewielu ludziom udaje się je osiągnąć – w naszym przekazie przykładem pełnego urzeczywsienienia jest Milarepa albo Karmapa. Jest to poziom całkowiecie spontanicznego i pozbawionego wysiłku działania, stan pełnej wolności od obaw i oczekiwań, bycie nieprzerwanie w tu i teraz. Nie jest to takie łatwe.
Fragment książki Lamy Ole "108 odpowiedzi jogina" i "Bungee mądrości" 

wtorek, 10 czerwca 2014

Bajka -)

Pewnego razu, daleko w górskim lesie żył sobie stary i młody mnich. Starszy mnich był wielkim praktykującym i przebywał często w głębokiej medytacji. Zwykle, gdy zaczynał medytować to trwało to od połowy do całego dnia. W dodatku, w czasie jego medytacji mógł on wiedzieć co zdarzy się w przyszłości. Pewnego dnia stary mnich jak zwykle medytował. Nagle odkrył, że jego mały uczeń umrze za 8 dni, dlatego zawołał go i powiedział: 
"Drogie dziecko, zamierzam ci dać 8-dniowe wakacje, abyś mógł pójść do domu i zobaczyć się ze swoją matką i ojcem." 
"Rzeczywiście? To bardzo dobrze, dziękuję ci mistrzu. Faktycznie ostatnio stęskniłem się za domem." 
"Jednakże , musisz pamiętać żeby wrócić tutaj ósmego dnia." 
"Dobrze mistrzu , proszę dbaj o siebie, wyruszam już teraz" 

Zachwycony młody mnich szybko rozpoczął swą podróż; nie zauważył, że w oczach mistrza był smutek i uczucie żalu. 

Po długiem marszu, młody mnich zatrzymał się na brzegu strumienia, napić się trochę wody gdyż poczuł się spragniony. Wtedy zobaczył mrowisko, z którego i do którego wędrowała - w pośpiechu- niezliczona ilość mrówek. Zainteresowany , został tam na chwilę poobserwować je. Kiedy chciał właśnie odejść pojawiła się myśl: 
"Oh, dlaczego poziom wody w strumieniu podnosi się? O, nie! Mrówki utopią się zaraz!" 

Powodem był deszcz, który padał bez przerwy przez parę dni w górze strumienia. Mnich szybko zdjął ubranie i nabrał w nie ciężkiej ziemi, żeby zrobić zaporę ochronną wzdłuż mrowiska. Nie tylko chciał powstrzymać wodę zalewającą mrowisko, ale i umiejętnie zmienić kierunek strumienia gdzieś indziej. Pracował w ten sposób parę godzin i uratował życie niezliczonej ilości mrówek. 

Osiem dni minęło szybko. Stary mnich przechadzał się zmartwiony po górskim lesie. Nagle- zdumiony- w oddali zobaczył powracającego bardzo radosnego swojego młodego ucznia . Wzruszony, poprosił by ten opowiedział co robił w czasie tych ośmiu dni, kiedy był daleko stąd. Kiedy rozważył jego opowieść - zrozumiał ostatecznie, że skoro młody mnich uratował życie niezliczonej ilości mrówek, to czyn ten spowodował wydłużenie jego "ośmiodniowej" długości życia , na długie i szczęśliwe. 

Oto jest zaleta uprawiania dobrych uczynków, jakkolwiek niepozornymi i nieznaczącymi wydają się one być.